Ser-skrót #4, czyli skrót seriali.
Skrótowe podsumowanie oglądanych przez Myszę seriali.

Niedziela 27.01.13
Shameless 3×03 – May I Trim Your Hedges?
![]() |
Steve Howey = ALL THE AWARDS. |
A już końcówka odcinka rozłożyła mnie na łopatki. Mysz nie pochwala agresji w ogóle, a między kobietami w szczególe, ale… SOMEBODY NEEDED TO PUMMEL A BITCH! YOU GO VERONICA!
Poniedziałek 28.01.13
Miranda 3×06 – A Brief Encounter
![]() |
You and me both, Miranda. You and me both. |
Bunheads 1×14 – The Astronaut and the Ballerina
W tym tygodniu objawia się w serialu brat Michelle, Scotty – niepoprawny bon vivant i kobieciarz, co możemy wnioskować z jego czwartego nieudanego małżeństwa. Jak można się spodziewać, jego pojawienie się – choć na początku okraszone radosną wymianą wspomnień z siostrzyczką – wkrótce wywleka na powierzchnię pogrzebane rodzinne sekrety, bratersko-siostrzane kłótnie oraz self-doubtMichelle co do słuszności jej obecnego życia. Znów także pojawia się motyw niezdania przez Michelle liceum. Rozwlekanie tego wątku Mysz uważa za nader głupie – wystarczyłoby przecież, żeby Michelle wróciła do szkoły i zaliczyła ten jeden przedmiot, którego jej do uzyskania dyplomu brakuje. Najwyraźniej jednak scenarzyści mają inne plany.
Mamy też pierwszy poważniejszy rozłam w grupie czterech młodych muszkieterek – Ginny jest obrażona na Melanie, gdyż ta odsuwa się od swoich przyjaciółek i zamiast chodzić na balet i wspierać Ginny w trakcie ponownych zaślubin jej taty, zaczyna chodzić na roller derby. To taki cudowny amerykański wynalazek, gdzie dwie grupy bab ścigają się na owalnym torze, na rolkach i próbują się nawzajem powywracać, przy okazji wybijając sobie zęby, łamiąc żebra, piszczele, podbijając oczy i ogólnie robiąc z siebie nieapetyczny kotlet siekany. Ach ci Amerykanie i ich rozrywki *klaszcze* W każdym razie Melanie się wkręca w roller derby, znajdując tam ujście dla swojej tłumionej agresji. Dołącza więc do drużyny Derby Dolls (ksywa Melanie na torze to Cleo-smacktra – zawodniczki często mają ksywy nawiązujące do słynnych kobiet w historii/popkulturze, ale z krwawym, brutalnym twistem; dla zainteresowanych tematem polecam film Whip It – polski, idiotyczny tytuł to Dziewczyna z marzeniami), a ponieważ odpowiedzialna za tę zmianę zainteresowań jest Cosette, to jej Ginny robi awanturę. Czy to przekreśli szanse Ginny na flirt z bratem Cosette, Frankiem?… we shall see.
Wspomnieć należy też o cudownym momencie, kiedy to Boo, w pięknym stylu, przywołała do porządku niejakiego Jordana – apodyktycznego instruktora baletu. Swoją drogą Jordan jest ciekawą postacią. Mysz chciałaby żeby pojawiał się częściej.
A skoro o pojawianiu się mowa: Mysz prawie padła, gdy dopiero w tym odcinku zauważyła w tle scen w studiu baletowym pana grającego na pianinie. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że jest to tzw. Brad the Piano Man (Brad Ellis), który przez 4 sezony akompaniował dzieciakom z Glee. Wielkiej roszady w karierze nie zrobił, ale miło go znów widzieć na ekranie.
![]() |
You tell him, Michelle! |
Bones 8×13 – The Twist in the Plot
Jakby w Bones nie dość było śmierci na co dzień, w tym tygodniu twórcy zaserwowali nam odcinek kręcący się wokół pogrzebów i ostatniej woli umierających.
Drobny ukłon należy się twórcom za uwzględnienie w swym serialu rosnącej popularności narkotykowych soli do kąpieli, które to w zeszłym roku wywołały w mediach zombie-panikę.
W odcinku tym mieliśmy też pierwsze po rozstaniu spotkanie Lance’a i Daisy. Mimo, że nigdy jakoś szalenie nie kibicowałam tej dwójce, troszeczkę złamali mi serce. Głównie Daisy, ze swoim fatalistycznym założeniem, że pewnych straconych rzeczy nie da się odzyskać. Mysz – bazując na własnych doświadczeniach – jest w stanie powiedzieć, że w wypadku miłości nie zawsze wszystko jest stracone. Są rzeczy które można odzyskać, które można naprawić i ulepszyć. Dlatego od teraz Mysz zamierza kibicować Daisy i Lanceowi – bo wierzy, że są rzeczy o które warto walczyć i które można naprawić.
The Following 1×02 – Chapter Two
Trudno mi pisać o serialu, którego bardzo nie chcę nikomu zespoliować. Wiem oczywiście, że czytacie te streszczenia na własne życzenie i wiecie, że spoilerów jest tutaj mnóstwo, ale mimo to chciałabym zapewnić przynajmniej minimum niespodzianki temu, kto kiedyś zdecyduje się ten serial zacząć oglądać/obejrzeć.
Powiem więc tylko tyle, że obecność Kevina Bacona na ekranie telewizora mnie nieodmiennie cieszy. Zapomniałam ile przedziwnego uroku ma w sobie spojrzenie i półgębkowaty uśmiech tego pana. Starszy Bacon podoba mi się definitywnie bardziej niż Młody Bacon (Footloose, anyone?), a i rola nie-do-końca-dobrego-gliny wspaniale do niego pasuje. Nikt tak nie gra bad guy’ów jak Kevin Bacon, ale Mysz preferowała go zawsze w rolach tych dobrych. Jego postać w The Following jest więc tego idealnym wyważeniem.
Druga rzecz, którą zdradzę: odkryciem aktorskim tego serialu dla mnie jest Valorie Curry, która gra w serialu postać Emmy Hill. Przypomina mi trochę z wyglądu skrzyżowanie Emily Browning z Kirsten Dunst, ze zmiksowaną odrobiną Mii Wasikowskiej. Połączenie dziwne, ale zarówno ciekawe aktorsko, jak i zdaniem Myszy pięknie i intrygujące wizualnie. Z przyjemnością będę tę aktorkę – i postać – widziała na ekranie częściej.
Wielkie brawa za wspaniałą muzykę drugi odcinek z rzędu. Then again, Kevin Williamson robił The Vampire Diares, które ma jeden z najlepszych i najciekawszych soundtracków jakie słyszałam w telewizji. Puszczone w odcinku piosenki „Change” The Deftones oraz „Angel” Sepultury (cover piosenki Massive Attack) wspaniale współgrały ze scenami, którym towarzyszyły.
Dziwi mnie jedynie, że Williamson – dotąd odpowiedzialny za świetne seriale z młodymi bohaterami (seriale Dawson’s Creek i The Vampire Diaries oraz The Secret Circle, a także filmy I Know What You Did Last Summer oraz Scream) wziął się za The Following. Jednak im prężniejszą rolę zaczynają odgrywać w fabule młodzi „akolici”, tym większy sens w tym widzę. Williamson znów wziął się za coś na czym naprawdę się zna – mroczne motywy i młodych ludzi.
A patrząc ponownie na listę osiągnięć Williamson, to tak naprawdę najbardziej od tego wszystkiego odstaje Dawson’s Creek, przede wszystkim tematycznie. Aż dziwne, że Williamson – który przyznaje się do fascynacji Poe’m już od młodego wieku – jest odpowiedzialny za taki słodki młodzieżowy serial. Może to po prostu kolejny dowód na to, że facet wie co robi. Nie ważne w jakim gatunku.
![]() |
Śliczna Valerie Curry. |
Wtorek 29.01.13
Go On 1×15 – Pass Interference
The New Normal 1×15 – Dairy Queen
Cougar Town 4×04 – I Should Have Known It
![]() |
Ten turkusowy wzór na ścianie po lewej?… taki właśnie Mysz by chciała u siebie w pokoju. |
Raising Hope 3×14-3×15 – Modern Wedding / Yo Zappa Do (part 1)
W tygodniu mieliśmy dwa odcinki Raising Hope. W pierwszym byliśmy świadkami ślubu Jimmyego i Sabriny. W absolutnie przeuroczym hołdzie dla innego komediowego serialu z tej samej stacji telewizyjnej, odcinek ten nakręcono w trochę innym stylu niż zwykle. Mieliśmy więc wiele statycznych, „wywiadowych” ujęć na kanapach, z których postacie niejako na bieżąco relacjonowały wydarzenia odcinka (to oczywiste nawiązanie do serialu Modern Family).
Burt Chance, postać Garreta Dillahunta, w tym tygodniu po raz kolejny udowadnia dlaczego jest moim ulubieńcem. Fakt, że Burt zupełnie randomly zna słowo „schadenfreude” i wie co ono oznacza, jest dla mnie nie do pojęcia. Przecież parę odcinków temu ten sam facet próbował grać na dopier-co-wyjętej-z-zamrażalnika harmonijce ustnej (skutki czego były, oczywiście, do przewidzenia). Ten kontrast w postaci Burta – głupota granicząca z życzeniem śmierci, przemieszana z przebłyskami geniuszu – wciąż mnie ujmuje.
W dość przewidywalnym twiście żona Jimmyego (matka Hope i skazana na krzesło elektryczne wielokrotna morderczyni) ponownie powraca zza grobu i tym razem próbuje zrujnować ślub Jimmyeg. Postać Lucy nigdy mnie zbytni nie obchodziła, ale dzięki niej mogliśmy znów gościć na ekranach Grega Germanna (który w dawnych czasach grał cudowną postać Fisha w Ally McBeal). Jego jak najczęstsza obecność na ekranach naszych telewizorów jest jak najbardziej wskazana.
Podsumowując: ślub Jimmyego i Sabriny był uroczy, a prezent jaki zrobili młodym rodzice Jimmyego rzeczywiście należy do wyjątkowych. Brawa dla scenarzystów za tak sprytne rozwiązanie.
Trudno natomiast powiedzieć o odcinku cokolwiek więcej, bo był to odcinek dwuczęściowy. Dopiero w drugiej części dowiemy się czy Hope będzie od teraz robić karierę w telewizji? Czy Barneyowi uda się spędzić chociaż trochę czasu z Trevorem? Czy Jimmy i Sabrina wreszcie znajdą choć chwilę dla siebie?… tego i wielu inny rzeczy dowiemy się w przyszłym tygodniu…
Happy Endings 3×12-3×13 – The Marry Prankster / Our Best Friend’s Wedding
Kolejny serial, który zafundował nam dwa odcinki, w tym jeden z lepszych odcinków tego sezonu.
„The Marry Prankster” to mała perełka. Odcinek niby opowiada o praktycznych żartach, którymi Max – w ramach zemsty za podobny żart wycięty jemu – mści się na całej ekipie. Bradowi dosypał brokatu do balsamu, Penny oblał zielonym glutem (dwukrotnie), Jane dostała ciastkiem w twarz… a Alex, nie mogąc sobie poradzić z napięciem jakie towarzyszy oczekiwaniu na niechybna zemstę żartownisia, obcięła sobie połowę włosów. Ale nawet to włosowe harakiri nie było w stanie ułagodzić Maxa. Odcinek kończy się więc prawdziwie wybuchowo i spektakularnie, gdy Max powoduje eksplozję w swojej limuzynie.
Jednak urok tego odcinka polega na tym, że klasyczne wygłupy, typowe dla ekipy Happy Endings, są właściwie tylko tłem dla oświadczyn Pete’a. Swoją drogą jest to jedna z najbardziej przedziwnych – jeśli chodzi o okoliczności i setting – scen oświadczyn, jakie do tej pory widziałam w telewizji. Which is saying a lot. Ponieważ jednak scena ta jest dobrze zagrana i fajnie napisana, jej „dziwność” nie razi, a wręcz przeciwnie dodaje jej pewnego je ne sais quoi.
A już zupełnie na marginesie: fajnie, że Brad znalazł wreszcie pracę, która go cieszy. Nawet jeśli wiąże się ona z noszeniem tęczowej peruki, zajmowaniem się dziećmi i wyławianiem brudnych pieluch z baseniku z piłkami. No i brawa dla scenarzystów za twist na koniec odcinka. Zawsze wiedziałam, że postać Alex wcale nie jest tak głupia, na jaką wygląda!
Drugi odcinek – nawiązując do poprzedniego – rozgrywa się podczas targów ślubnych na które zaciągnęła całą ekipę Jane. Ponieważ Pete chciałby żeby Penny z nim uciekła i wzięła ślub gdzieś na plaży, tylko we dwójkę, Jane musi interweniować – to ona chciała zaplanować Penny idealne wesele i żaden przyszły pan młody nie będzie jej rujnować planów. Stąd więc pomysł na poszwendanie się po targach ślubnych i tym samym namówienie Pete’a na tradycyjne wesele. Ale czy na pewno?… W celu przekonania Pete’a do swoich pomysłów, Jane i Penny przedstawiają mu ślubne propozycje dopasowane do jego gustów: zespół reggae na przyjęcie weselne, sushi jedzone z nagiej modelki zamiast bufetu i – Myszy ulubiony myk – tort weselny z kurzych skrzydełek i fontanna z sera pleśniowego (zamiast klasycznej czekolady). Te dwie ostatnie rzeczy to coś, co Mysz z chęcią by kiedyś zobaczyła na własnym weselu. Nie że jakieś planuje. Ale skrzydełkom z kurczaka i serowi pleśniowemu Mysz nigdy nie mówi nie. Bez względu na okazję.
A tak w ogóle to odcinek ten sprawił, że wreszcie ostatecznie polubiłam postać Pete’a. Mam nadzieję, że scenarzyści nie wpadną na wredny pomysł rozbicia związku Penny i Pete’a, bo wtedy Mysz będzie niepocieszona.
Środa 30.01.13
Suburgatory 2×11 – Yakult Leader
Anyway, I digress. Chodzi mi o to, że trudno omówić odcinek komediowego serialu, w którym właściwie nic się nie wydarzyło. A przynajmniej nic istotnego. Z kolei pisanie, dlaczego postać Wilmera Valderamy (drugi raz na ekranie w tym tygodniu!) jest śmieszna, albo dlaczego związek Tessy i Ryana jest z każdym odcinkiem coraz bardziej uroczy, mija się z celem. Umówmy się więc, że jeśli widzieliście odcinek to wiecie dlaczego był fajny, a jeśli nie widzieliście odcinka bo np. nie oglądacie tego serialu, to i tak Was moje zdanie raczej nie interesuje. Wtedy Czytelnik będzie – poniekąd – syty i Mysz cała.
Supernatural 8×12 – As Time Goes By
Dobra, przesadzam. Ale pomijając cały bagaż emocjonalny, który ten odcinek zostawił na braciach Winchesterach – jakby do tej pory nie mieli dosyć bagażu, seriously! – najbardziej mnie fascynuje to niby „najbezpieczniejsze miejsce na ziemie”, dokąd chłopcy muszą zwrócić tajemniczy klucz uzyskany od dziadka Winchestera.
Skądinąd wiem (SPOILER), że miejsce to będzie odgrywać ogromną rolę w życiu braci – zacznie im służyć jako home basedla działań około-tabletowych (mam na myśli tabletsczyli tablice ze Słowem Boga, a nie tabletw sensie iPad). Mysz najbardziej jest ciekawa tego, jak to miejsce wygląda. Luby zasugerował sypialnię nastoletniej gotki. Mysz ma jednak wizje starożytnego grobowca a’la Indiana Joneslub National Treasure. A Wy? Jakie macie teorie odnośnie tajemniczej biblioteki tajnego stowarzyszenia Men of Letters?
Czwartek 31.01.13
Glee 4×12 – Naked
– uczucia Tiny do Blaine robią się coraz bardziej uciążliwe i niezręczne. Jedyna nadzieja w Artiem – od czasu gdy Tina zaczęły być „nową Rachel” w grupie, Artie znów zaczął się nią interesować. Czyżby pairing Artina znów miał rozkwitnąć?
– odcinek w którym pojawiają się dwie Rachel Berry nie ma prawa być dobrym odcinkiem. I to mówi Mysz, która do tej pory miała wręcz świętą cierpliwość do tej postaci i jej humorów. Ale teraz miarka się przebrała. Oficjalnie oznajmiam, że problemy panny Rachel Berry przestały mnie obchodzić. Och, oczywiście – pewnie nadal się będę wzruszać przy niektórych jej piosenkach. Ale to akurat wina Lea Michelle. Nic nie poradzę, że jej głos przypomina mi młodą Barbarę Streisand, a Barbra zawsze mnie wzrusza!
– Mysz uśmiała się, że w odcinku nagminnie leciała piosenka „Oh Yeah” Yello, czyli piosenka otwierająca film Ferris Bueller’s Day Off (kolejny film z klasyki lat 80-tych o którym Mysz kiedyś napisze).
– brawa dla dwóch męskich postaci w tym tygodniu: Jake i Finna. Dla Jake’a za uroczy rozwój jego związku z Marley (a także piękny duet “A Thousand Years” Christiny Perri), a także za – bardzo niedoceniany w serialu – głos. Serio: brawa dla Jacoba Artista za taki talent wokalny. Z kolei Finnowi chciałaby przyklasnąć, bo mimo czasem wprost idiotycznych błędów jakie popełnia ta postać, podoba mi się jej rozwój. Staje się coraz bardziej dorosły, wyrozumiały, empatyczny… Nie na darmo w Internecie nazywa się go młodym Mr. Schuesterem.
– ostatecznie uważam ten odcinek za udany z dwóch zupełnie osobistych powodów. Jeden: w odcinku tym Sue Sylvester zupełnie randomlywspomina o Crohn’s disease – znanej w Polsce jako Choroba Leśniowskiego-Crohna, na którą to Mysz cierpi od 12-stu lat. Więc jakoś mi się tak miło na duchu zrobiło, gdy usłyszałam wzmiankę o swojej chorobie w telewizji.
Drugi powód jest bardzo prosty. Brzmi on: MALE.NUDITY.
![]() |
*ślini się* |
The Big Bang Theory 6×14 – The Cooper/Kripke Inversion
Jeśli ktoś pamięta początki serialu, dla tej postaci to NAPRAWDĘ ogromny krok. Nawet jeśli jest tylko hipotetyczny.
Elementary 1×13 – The Red Team
Naturalnie, Gregson zaprzysiągł Sherlockowi, że już nigdy mu w pełni nie zaufa, ale Mysz wie iż takie obietnice rzadko kiedy utrzymują się dłużej niż jeden sezon. Dobrze przynajmniej, że detektyw Bell współpracuje jeszcze chociaż trochę z Sherlockiem; niechętnie co prawda, ale jednak.
Psycholog, do którego chodzi Joan (nadal uważam to za dziwne, ale rozumiem, że jeśli ktoś ma codziennie styczność z uzależnionymi osobami to może się to odbić na psychice) przestrzegła ją przed naruszeniem zaufania Sherlocka. W sensie, że jeśli Sherlock dowie się o tym, że Joan jest obecnie jego sober companion za darmo, z własnej woli, ale przy tym go okłamuje, to to może spowodować powrót do nałogu. Osobiście Mysz uważa, że Sherlock miałby to w głębokim poważaniu, ewentualnie już i tak wie o tym, że Joan go okłamała. No chyba, że źle interpretują przedstawiony nam – do tej pory – portret psychologiczny Sherlocka. Which could happen, ale i tak obstaję przy swojej teorii, że Sherlock wszystkiego jest świadom.
Odcinek z pewnością spodobał się tym, którzy są zafascynowani spiskowymi teoriami dziejów i tajnymi projektami rządowymi. Pomimo prostej konstrukcji odcinka i niewielu wydarzeń, fabularnie był to porządny odcinek… choć Mysz do listy „top Elementary episodes” raczej go nie dopisze.
A tak w ogóle to Mysz prawie się rozpłynęła, gdy pod koniec odcinka wątek z żółwiem Clydem skończył się na tym, że teraz Sherlock i Joan mają zwierzątko domowe. How cute is that?
![]() |
<3 Sherlock! |
Piątek 02.01.13
Spartakus: War of the Damned 3×02 – Wolves At The Gate
– dzięki pomocy Diotimusa – rzeźnika koni z poprzedniego odcinka – Spartacus i Spółka planują najazd na pobliskie nadbrzeżne miasto, Sinnusea en Valle (czyli Sinusoida na Ścianie). W odcinku tym widzimy powrót “dawnego” Spartacusa. Nie Generała Spartacusa, czy Spartacusa Pałającego Zemstą, ale Spartakusa Chytrego Liska, który starym, niemalże trojańskim sposobem zakrada się do miasta razem z Crixusem i Gannicusem, by od środka otworzyć bramę i wpuścić swe wojska do miasta. Przy okazji poznajemy kowala Attiusa – znajomka Gannicusa, który za „drobną opłatą” pomaga im opanować miasto.
![]() |
Ten uśmieszek Spartakusa na końcu… *wzdycha* Właśnie za tym sprytnym, chytrym Spartym tęskniłam! |
![]() |
Niewolnica “Cielęcy Wzrok” Sybil. |
![]() |
Juliusz Cezar. *Mysz zaczyna niekontrolowanie mruczeć* |
– a tak w ogóle to była jedna rzecz w odcinku, która się Myszy nie podobała. NOT ENOUGH GAY. I nie mówię tu o fioletowym płaszczu Spartakusa *chichot*
![]() |
Not many men can pull off purple. |